REKLAMA

Amberman na gdańskim stadionie żużlowym. Pokonywali przeszkody na trzech dystansach

Amberman na gdańskim stadionie żużlowym. Pokonywali przeszkody na trzech dystansach

Kurz, pot i wielka radość zamiast łez na twarzach uczestników najtrafniej opisują to, co działo się na stadionie żużlowym im. Zbigniewa Podleckiego w Gdańsku podczas rozegranych w niedzielę, 14 maja, zawodów Amberman. Największym wygranym okazał się Paweł Jaciów z Przemyśla, który wystartował na wszystkich dostępnych dystansach, tryumfując w każdym z nich.

Na stadionie żużlowym

Lokalizacja zawodów z pewnością była jednym z atutów nowego biegu przeszkodowego, debiutującego w kalendarzu imprez sportowych na Pomorzu. W Ambermanie to właśnie stadion odgrywał główną rolę, stanowiąc jedną z wielu naturalnych przeszkód. Zawodniczki i zawodnicy musieli pokonywać niezliczone schody w zakresie góra-dół, biegać po nawierzchni toru i murawy czy wreszcie pokonywać różnego rodzaju przeszkody. Nie zabrakło elementów technicznych, gdzie istotna była siła, sprawne podciąganie się i balansowanie ciałem. Trzeba było także zmierzyć się z ciężarami, dźwigając i przetaczając opony, przenosić pojemniki wypełnione wodą. Sprawdzianom podlegał również zmysł równowagi. Poziom każdej z tych przeszkód był zaprojektowany tak, by każdy miał szansę na pokonanie całej trasy.

Uczestnicy do wyboru mieli 3 dystanse o zróżnicowanej liczbie przeszkód. Na trasie 1,5 km było ich 8, 3 km – 15, a na 6 km (dwie pętle) – 30. Rywalizacja toczyła się w kategoriach: Elite, Open, Junior, Kids i Team.

Paweł Jaciów wygrał wszystko

W najwyższej kategorii Elita z najkrótszym dystansem najlepiej poradził sobie Paweł Jaciów z Przemyśla, który potrzebował do tego 9 minut i 29 sekund. Niedługo po nim z wynikiem 9:45.35 na mecie zameldował się Daniel Bąk z Gdańska. Trzeci był Grzegorz Kropidłowski z czasem 9:55.80. Z kolei w rywalizacji pań najlepsza okazała się Angelika Dąbrowska (14:21.25).

– Czy wygrywanie może się znudzić? Na pewno nikomu nie nudzą się OCR-y, pokonywanie przeszkód, przelatywanie przez nie. Dziś Amberman mi to zapewnił, bawiłem się świetnie. Jeśli dobrze liczę, mam już za sobą 3,5 okrążenia. Doceniam to, że nie było błota ani nadmiernej ilości wody, więc organizator zapewnił tylko zabawę, a nie było zupełnie niepotrzebnego dyskomfortu. To się liczy, to się ceni, takie biegi szanuję i liczę na więcej takich imprez. Podejście do zawodów mam takie, że trenuję w tygodniu, a w weekendy startuję, bawię się i rywalizuję, łącząc jedno z drugim i sprawia mi to niesamowitą frajdę -podsumował Paweł Jaciów, zwycięzca na dystansie 1,5; 3 oraz 6 km w kategorii Elita. – Podobały mi się przeszkody, wszystkie pokonałem za pierwszym razem. Pewnie dałoby się je szybciej zrobić, ale na takim zaliczeniu w biegu, trudno o poprawną technikę.

Paweł Jaciów wygrał także w Elicie na dystansie 3 km. Tutaj z kolei zanotował wynik 15:50.60. Drugi był Grzegorz Kropidłowski z Łęczyna Dolnego (16:54.05), a trzeci – Tomasz Sylwanowicz z Pasłęka (17:01.80).

Dystans 6 km Elita ponownie padł łupem Pawła Jaciów, który minął metę z czasem 32:35.20. Za nim do mety dobiegł Daniel Bąk z Gdańska (33:21.65) oraz Piotr Formela z Gdańska (33:30.10).

Emocje wśród pań

Wśród kobiet Marta Łosin z Gdyni, mistrzyni Europy w biegach przeszkodowych z 2022 r. zwyciężyła Elitę na dystansie 3 km (17:06.75). Druga była Justyna Ławniczak z Zakrzewa z czasem 18:42.00. Na podium wskoczyła jeszcze Agata Kochanek z Dębogórza z wynikiem 19:27.30.

Na 6 km najszybszą z pań okazała się Paulina Prusko z Ziębic. Pokonanie tej trasy zajęło jej 41:47.20. Druga finiszowała Natalia Kowalska z Gdańska z rezultatem 42:25.25. Na „pudło” załapała się także Magdalena Więcławska z Gdańska (43:16.55).

– Na trasie starałam się kontrolować koleżankę, ale na każdej przeszkodzie mnie doganiała, więc cały czas musiałam się pilnować. Bardzo mi się podobało, przeszkody wszystkie te, które lubię. Było trochę więcej biegania, niż się spodziewałam, więc muszę się chyba lepiej przygotowywać, bo jestem wykończona (śmiech). Paweł (Jaciów – przypis) namówił mnie jeszcze na start w teamie, ale nie wiem, jak ja to przeżyję. Chyba się przespaceruję (śmiech). Mam nadzieję, że będzie zabawowo, ale znając Pawła… – skomentowała na mecie Paulina Prusko, zwyciężczyni na dystansie 6 km w kategorii Elita.

Nie tylko w Elicie

Zawodników, którzy zdecydowali się na udział w więcej niż jednym starcie było zresztą więcej.

– Na ogół biegam dłuższe dystanse, aczkolwiek dziś była taka patelnia, że kiedy tak strasznie cisnąłem, mając już za sobą ten pierwszy bieg, to aż mnie odcinało. Na trasie starałem się na każdym zakręcie odwrócić, żeby zobaczyć, gdzie jest najbliższy przeciwnik, chociaż nie miało to większego znaczenia, bo potem i tak zapominałem o tym wszystkim z wysiłku. Trenuję biegi OCR w Kolibkach, osiągnięcia jakieś już są, a kondycję mam stąd, że wcześniej trenowałem piłkę nożną. To na start dało mi moc w nogach, do tego teraz dochodzą przeszkody i trochę treningów siłowych. Najważniejsza jest jednak silna głowa, bo nawet, kiedy cię odcina musisz zasuwać. Bardzo fajne przeszkody, fajnie zorganizowane, mega ładne statuetki i medale, a ostatnio na różnych biegach OCR bywało z tym różnie – zachwalał Filip Kręgielski, zwycięzca na dystansie 1,5 oraz 3 km.

Na mecie każdy ze śmiałków otrzymał unikatowy medal z prawdziwym bursztynem. Dla najlepszych z najlepszych przewidziane były statuetki, również z osadzoną w każdej z nich grudką bałtyckiego złota.

źródło: gdanks.pl

Czytaj także